środa, 21 sierpnia 2013

3. Wróżka opiekunka, marchewkowy potwór i koncert w parku.

Weronika
    Siedziałam na schodach prowadzących do aktualnie mojego domu i kreśliłam kolejny rysunek. Tym razem nie miał być on dla mnie. W domu na przeciwko mieszkała rodzina. Mieli oni piątkę dzieci. Czwórkę chłopców i jedną dziewczynkę. Strasznie tej małej dokuczali. Spojrzałam na rysunek i wstałam ze swojego miejsce. Uważając na samochody przeszłam na drugą stronę. 
- Cześć jestem Weronika- powiedziała kucając na przeciwko małej dziewczynki. Miała może z sześć lat.
- Nie wolno rozmawiać mi z obcymi.
- Mieszkam na przeciwko.- Na jej słodkiej twarzyczce pojawił się szeroki uśmiech. Jakby to, że mieszkam obok sprawiało, że nie jestem już obca.- Dokuczają ci?- zapytałam siadając obok na trawie. Pokiwała twierdząco głową wprawiając w ruch swoje blond loczki.- Mam coś dla ciebie.
    Podałam jej rysunek. Oglądała go z taką uwagą jak krytyk dzieło sztuki. Uśmiechnęła się do mnie jeszcze szerzej i zapytała.
- Kto to?
- To wróżka opiekunka. Od teraz będzie się tobą opiekować.
- Dziękuję.
- A jak oni będą ci dokuczać to możesz mi się poskarżyć. 
    Wstałam z zielonej trawy i wróciłam do domu. Wzięłam swoją torebkę i poszłam zrobić zakupy. Miałam zamiar zrobić ciasto marchewkowe. W Tesco przy stoisku z warzywami wybierałam marchewki. Ktoś z przed nosa zabrał mi taką piękną i pomarańczową.
- Ej to moje.
- Nie prawda. Jestem marchewkowy potwór i wszystkie marchewki są moje- powiedział chłopak odwracając się.
- Louis nie wygłupiaj się- jęknął drugi podchodząc do niego.- O Weronika.- Drugi chłopak jak się okazało to Harry.- Nie mów, że też uwielbiasz marchewki.
- Nie chciałam tylko ciasto zrobić.
- Ciasto. Harry upieczesz mi marchewkowe ciasto.
- Louis zachowuj się- upomniał go Harry.- Weroniko poznaj mojego nadpobudliwego przyjaciela Louisa. Uwielbia marchewki.
- Dobrze wiedzieć. Jestem Weronika.
- Miło się rozmawiał- stwierdził Harry.- Ale nas wzywa praca. Louis idź płać za marchewki.
    Harry mnie minął i wsadził w rękę jakiś sztywną kartkę. Jak odeszłam uważnie się przyjrzałam. Był to bilet na koncert i to dzisiejszego wieczoru. Wsadziłam bilet do kieszeni swoich jeansów i poszłam dalej robić zakupy.
    Nie do wiary, że szykuje się na ten koncert. Miałam odpocząć, odizolować się, a nie spotykać z jakimś chłopakiem. Zapięłam czarne rurki, a później założyłam granatową koszulę wiązaną z przodu. Do czarnej torebki z frędzelkami wrzuciłam potrzebne rzeczy. Przed wyjściem nałożyłam czarne szpilki bez palców i czarny kapelusz. Zamknęłam dom i taksówką pojechałam na miejsce. Skwerek w parku był otoczony metalową barierką i piszczącymi nastolatkami. Przebiłam się jakoś do ochroniarzy i podałam im bilet.
- Pani Weronika?- zapytał jeden. Skąd on zna moje imię. Pokiwałam twierdząco głową.- Proszę za mną. 
    Posłusznie poszłam za facetem ubranym w garnitur i mimo wieczornej pory ciemne okulary. Poprowadził mnie obok sceny i wprowadził mnie do autobusu zaparkowanego za nią. Wywiozą mnie, zgwałcą i zabiją. Otworzył mi drzwi i gestem głowy wskazała, żebym weszła. Tak zrobiłam. Stałam w progu z otwartą buzią. Piątka dorosłych chłopków biła się o paczkę chrupek.
- Cześć- powiedziałam próbując zwrócić na siebie uwagę.
    Pięć par oczu w tym te piękne zielone oczy spojrzały na mnie. Na ustach Harry'ego rozciągnął się szeroki uśmiech. Porzucił walkę o jedzenie i do mnie podszedł. Pochylił się na de mną i szepnął mi do ucha.
- Ślicznie wyglądasz Weroniko.- Cmoknął mnie w policzek i łapiąc za rękę poprowadził do reszty.- Chłopaki to jest moja koleżanka Weronika. To Zayn i Niall.- Wskazał na blondyna o intensywnie niebieskich oczach i mulata z ciemnymi włosami.- To oni cię stratowali przed lotniskiem.
- Bardzo przepraszamy- odezwał się mulat.
- On zawsze godzinami siedzi w łazience i układa włosy. Samolot odleciał by bez nas.
- To tobie zachciało się jeść przed wyjściem.- Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
- Oni wszyscy są nie poważni.- Odezwał się chłopak w niebieskiej koszuli w kratkę.- Jestem Liam.
- Czyli znasz już wszystkich.- Harry złapał mnie za rękę i wyprowadził z autobusu.- Dziękuję, że przyszłaś.
- Nie wiem dlaczego chciałeś, abym przyszła. Harry, nie lubię grać nie znając zasad.
- To żadna gra. Po prostu cię lubię.
- Styles na scenę.
- Muszę lecieć. Praca wzywa.
    Patrząc na nich mogłam stwierdzić, że nieźle bawią się pracując. Wygłupiali się na scenie ile wlezie. Śmiałam się, biłam brawo razem z resztą widowni. Koncert się skończył, a ja szłam parkową alejką w stronę domu. 
- Czemu tak szybko uciekłaś?- Obok mnie pojawił się Harry.
- Bo koncert się skończył. Jest już późno. Harry jest mnóstwo powodów.
- Dlaczego nie dajesz się do siebie zbliżyć?
- Bo niedługo będę tylko wspomnieniem w twojej głowie.
- Chcę, żebyś była dobrym wspomnieniem.
    Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Trzymał ręce na mojej tali. Mocno uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch. Oniemiała wpatrywałam się w zieleń jego oczu. Podziwiałam tańczące iskierki. Powoli, jakby dokładnie nie był pewny tego co chce zrobić, zbliżał twarz do mojej. Przycisnął swoje wargi do moich, by po chwili odsunąć się ode mnie i odejść.
Teraźniejszość
    Dotknęłam palcami swoich ust. Zamknęłam oczy i pozwoliłam płynąć łzom.
- Nie rozumiał dlaczego mam być wspomnieniem. Wyszło, że on  jest nim. Cieniem w moim umyśle.
- To nie powód by się głodzić- odezwał się lekarz.
- A widzi pan powód aby żyć?!- Krzyknęłam wstając z łóżka.- Ja go już nie widzę.

Sprężyłam się i napisałam dla was kolejny. Mam nadzieję, że się wam podobał. Mile widziane komentarze i do następnego.

8 komentarzy:

  1. ''Wywiozą mnie, zgwałcą i zabiją...'' Dobre hehehe...
    A w ogóle siostra to najlepsza jest końcówka... Oboje mamy teraz wenę jak widzę na smutne historie... Kocham tą o Weronice... daj szybko nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  2. supeer rozdział:D czekam na nn - patrysia

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny! Nie dziwię się Weronice, że pomyślała że ją wywiozą, zgwałcą i zabiją, ja pomyślałabym tak samo :D Szkoda że końcówka smutna :( Ale i tak jest genialny!

    Nie mogę się doczekać nn, więc liczę że szybko się pojawi! :)
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty <3
    Heh ma moje imie :3

    Czekam na nn z niecierpliwością :> :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialnie piszesz, nigdy nie czytałam nic podobnego.
    Szybko pracuj nad kolejnym, ale zrób dłuższy, PROSZĘ.<3
    Bardzo, bardzo, bardzo proszęę....
    Weny życzę i dodaję do obserwowanych.
    Natalie Malik.

    +zapraszam do mnie, nowy blog:
    www.4-ever-be-yourself.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. To opowiadanie jest genialne. Z reszta tak jak reszta. Zawsze z niecierpliwością czekam na następny rozdział.


    Nominowałam cię to Liebster Awards: http://onedirectionkochanybraciszek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Smutne.. ej no to smutne było. Ten pocałunek i takie aww a nagle bum i znowu ryk bo ona płaczę :( nienawidzę cię zła kobieto

    OdpowiedzUsuń
  8. Smutno, bardzo smutno się robi.

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Clary G