Marzenia zwykle się spełniają, ale nie tak i nie wtedy kiedy tego pragniemy

wtorek, 12 listopada 2013

8. Zagubiony szkicownik, wystawa i niespodziewane pytanie

Weronika
    Chodziłam po całym domu i szukałam mojego szkicownika. Nigdzie go nie było. Właśnie przeszukiwałam sypialnie Louisa. U niego panował niesamowity bałagan. Wszędzie porozwalane ciuchy, kartki papierami z fragmentami piosenek. Wszystkie były o jakiejś dziewczynie. Odłożyłam je na jedną gromadę i zaczęłam sprzątać. Poszłam do kolejnej sypialni. Tam o dziwo był porządek. To na pewno był pokój Liama. Tutaj też go nie znalazłam. Naburmuszona siedziałam w salonie. Akurat kiedy ja chciałam porysować nie mogłam znaleźć tego pieprzonego zeszytu. Włączyłam telewizor i oglądałam wywiad chłopaków. Byłam poddenerwowana, ponieważ dzisiaj Harry miał zdradzić światu, że jesteśmy razem. Powinnam się spakować i odejść. Ciągle myślałam nad tym ile zostało mi czasu. Pomału stawała się wspomnieniem. Doskonale widziałam, że odchodzę. Z dnia na dzień czułam się coraz gorzej. Wstałam z miękkiej kanapy i poszłam do kuchni. Pijąc sok patrzyłam przez okno. Podziwiałam zalaną słońcem plażę. Dzieci biegały po rozgrzanym piasku. Fale zalewały brzeg. Było to piękno, które tak często uwieczniałam na swoich rysunkach i, z którym niedługo miałam się pożegnać. Nie wiem ile tam stałam, ale z mojego letargu wyrwały mnie odgłosy dochodzące z przedpokoju. Opłukałam szklankę i poszłam się przywitać z chłopakami. Zanim zdążyłam otworzyć usta znalazłam się w ramionach Harry'ego. 
- Tęskniłem- szepnął mi do ucha.- Mam dla ciebie niespodziankę, tylko musisz się przebrać.
- Co ci się nie podoba w moim stroju?- zapytałam. Miałam na sobie krótkie spodenki i koszulką Harry'ego, a włosy zebrane na czubku głowy w niedbały kok. Na twarzy zero makijażu. Nie miałam w planach nigdzie dzisiaj wychodzić. 
- Bardzo uroczo wyglądasz, ale twój strój będzie nieodpowiedni.
- No dobra.- Udając naburmuszoną poszłam na górę wziąć prysznic i się przebrać.

    Wybrałam różową letnią sukienkę składającą się z trzech falban na cienkich ramiączkach, jeansową kurtkę i białe sandałki na płaskim obcasie. Wysuszyłam włosy i zrobiłam sobie delikatny makijaż. Kilka bransoletek na nadgarstki i byłam już gotowa. Zeszłam na dół gdzie czekali na mnie chłopacy. 

- A tak mogę być ubrana?- zapytałam Harry'ego.
- Wyglądasz cudownie- stwierdził Harry biorąc mnie za rękę i prowadząc do samochodu.
    Jechaliśmy przez miasto i mimo, że była noc świeciło milionem kolorów. Zatrzymaliśmy się przed jedną z galerii. Harry uśmiechnął się do mnie i wprowadził do środka. Stałam na środku i zaszokowana patrzyłam na swoje rysunki. Odwróciłam się i zakładając ręce na piersi patrzyłam na Harry'ego. Uśmiechnął się do mnie niewinnie.
- Nie bądź zła, chciałem żeby świat zobaczył twój talent.
- Jak mam być na ciebie zła?- Nie czekając na odpowiedź namiętnie pocałowałam go w usta.- Kocham cię wariacie.
- Jesteś dla mnie wszystkim- szepnął mnie do ucha i wypuścił ze swoich objęć.
Harry
    Z dwiema lampkami wina poszedłem do Weroniki. Dziewczyna rozmawiała z jakąś kobietą. Podałem jeden kieliszek Weronice.
- Gdyby pani zechciała miałaby miejsce na naszej uczelni.
- Widzisz Weroniko to wspaniale. 
- Bardzo mi pani pochlebia, ale nie wybieram się na żadną uczelnie- oznajmiła i odeszła. Poszedłem za ukochaną.
- Ronni zaczekaj- krzyknąłem za dziewczyną. Zatrzymała się.- Czemu nie chcesz pójść na uczelnie.
- Bo...- zawahała się na chwilę.-...nigdy nie wiązałam z rysunkiem przyszłości. Kocham rysować, ale dla siebie. Wtedy to sprawia dla mnie najwięcej przyjemności.- Uśmiechnęła się do mnie, ale to był wymuszony uśmiech.
- Chodź przejdziemy się.
Weronika
    Szliśmy plażą, miasto było już uśpione. Słychać było tylko uśpiony szum fal. Zapatrzona w ciemną taflę oceanu myślałam nad dzisiejszym wieczorem. Nagle Harry się zatrzymał. Odwróciłam się by spojrzeć w jego oczy, by wyjawić całą prawdę, ale jak zwykle zgubiłam się w tej zielonej otchłani. 
- Wiem, że to niepoważne...- Jego głos był cichy, niepewny.- ...ale cię kocham i chcę budzić się przy tobie każdego dnia. Każdej nocy zasypiać czując cię przy sobie.- Zaczął czegoś szukać w kieszeni jeansów.- Zobaczyłem go na wystawie i pierwsza myśl jaka pojawiła się w mojej głowie to byłaś ty. Chciałem poczekać, ale jak wakacje się skończą to ty możesz zniknąć. Nie chcę tego. Więc może cię zatrzymam.- Uklęknął na piasku, a  w dłoni trzymał pudełeczko z pierścionkiem wyłożone aksamitem.- Może nie znamy się całe życie, ale mam pewność, że jesteś tą jedyną i teraz czy chciałabyś zostać moją żoną?
    Patrzyłam na niego marząc by to był tylko sen. Rozsądek podpowiadał NIE, a serce TAK. Nigdy nie byłam tak rozdarta. Patrzyła na mnie tymi szmaragdowymi oczami i czekał na odpowiedź.
- Harry, ale ty nie wiesz o mnie wszystkiego.
- Skarbie będzie jeszcze czas, żeby się poznać.
- Ja nie mam czasu- jęknęłam.
- Masz, przecież nie musisz wyjeżdżać.
- Czego ode mnie oczekujesz?- zapytałam.
- Że się zgodzisz.
    Żadne ze słów nie przeszło mi przez gardło. Stałam zagubiona w jego oczach. Czemu musiał to skomplikować? Dlaczego pragnął tego czego ja nie posiadam? Czas mój przeciwnik, naigrywa się ze mnie. 
Teraźniejszość
- Dlaczego się zgodziłam? Dlaczego nie odeszłam? Nie wiem. Nie znam odpowiedzi. Pozwoliłam zawładnąć temu uczuciu. Omamić się jego wspomnieniem. Słuchać jego obietnic.
- Kochałaś go.- Cichy szept lekarza przywrócił mnie do rzeczywistości.
- Jak widać to był mój błąd. 
- Miłość nie jest błędem.
- A widzi pan z niej jakiś pożytek. Cierpię od chwili kiedy go spotkałam. To jest miłość? Cierpienie i wyrzuty sumienia. Tak się czułam stojąc przed ołtarzem. Ja mogłam cierpieć, ale dlaczego on?
    Pytanie zostało bez odpowiedzi. Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Nie patrząc na lekarza kontynuowałam swoją opowieść. 


Ale długo mi się pisało ten rozdział. Zaskoczeni? Znudzeni? Rozczarowani? Ja nie wiem co mam myśleć o tym rozdziale. Jest taki dziwny. Nie wiem czy mi wyszedł, czy nie po prostu nie spełnia moich oczekiwań. Wyobrażałam sobie to inaczej, ale poprawiałam go już milion razy i za każdym razem jest nie taki jak trzeba. Musicie zadowolić się tym. Ps. Jeśli ktoś lubi opowiadania o Zaynie, chociaż mało w nim na razie Zayna zapraszam Miłość cierpliwa jest Do następnego. Postaram się o niego szybciej.
Szablon wykonała Clary G